Zagraniczne zakupy samolotów tuż przed wybuchem wojny
W dniu 31 marca 1939 r. Francja i Anglia obiecały pomoc militarną ,kiedy to III Rzesza zaatakuję Polskę. Udzielono również kredyt, za który Rzeczpospolita mogła kupić od nich m. in. sprzęt lotniczy. Do Wlk. Brytanii wysłano ekipę polskich fachowców od lotnictwa,. Ich celem było wskazanie, które samoloty zostaną zakupione dla Lotnictwa Wojskowego. Zleceniem było zamówieniemyśliwców: jednego Spitfire'a Mk .I, 14 Hurricane'ów Mk I I oraz 100 jednsolnikowych bombowców silnikiem rzędowym, lekkich bombowców takich jak Fairey Battle Mk.I – w sumie 115 maszyn.
Pierwszy samolot , którym był Hurricane (nr fabryczny L2048) załadowano na statek i wysłano do Polski 24 lipca 1939 r. Samolot bodajże był wyposażony w wyposażenie wyskalowane w metrach (zamiast stóp, mil itp.)dwułopatowe śmigło, płócienne poszycie skrzydeł i standardowe barwy maskujące myśliwców RAF. Miały być namalowane na maszynie polskie oznaczenia (szachownice) oraz napisy opisowe na stateczniku pionowym. Samolot rozebrano na części i za ładowano do skrzyń do , które statkiem popłynęły do Gdyni . Statek dopłynął do Polski, lecz 26 sierpnia 1939 r. wrócił znowu do Wlk. Brytanii - prawdopodobnie kapitan okrętu dostał rozkaz przedostania się na wody międzynarodowe z powodu możliwego wybuchu wojny. Pierwszy Hurricane przeznaczony dla polskiego lotnictwa został zezłomowany w Wielkiej Brytanii 26 stycznia 1941 r. Inne Hurricane'y (nr. fabryczny N2322, N2323, N2324, N2327, N2392, N2393, N2394, N2395) zostały wyprodukowane po 29 września 1939 r., oblatane i spakowane do skrzyń. Nie było rzecz jasna mowy o wysłaniu ich do okupowanego kraju, więc przez kilka miesięcy czekały na odbiór. W zasadzie mogły być odebrane przez Polaków, którzy przecież za ten sprzęt zapłacili! Okazuje się , że nikt w rządzie polskim na emigracji we Francji nie zainteresował się tym, więc maszyny przeznaczone dla Polski trafiły do Finlandii .Prwdopodobnie brały udział w wojnie fińsko-sowieckiej (zostały przekazane Finom w lutym 1940 r.).
Podobnie wyglądać mogły losy Spitfire'a I (nr. fabryczny L1066). Oblatano go pierwszy raz 21 lipca, zaś 31 lipca 1939 r. został spakowany do skrzyń, załadowano go na pokład i wysłano do Polski (z 25 Battlami). Pierwotnie statek miał płynąć przez Bałtyk do Gdyni, ale potem zdecydowano się na dostarczenie samolotu do rumuńskiego portu Konstanca, gdzie mieli go przejąć Polacy. 22 września 1939 r. statek przepłynął przez Gibraltar, ale w tym dniu Rumunia odmówiła tranzytu przez swój teren. Przeznaczonego dla Polski Spitfire'a wysłano więc do Turcji, która zamówiła już wcześniej 15 samolotów (ostatecznie Turcy otrzymali jedynie 3 Spitfire'y).
Także Francuzi dali Polsce pożyczkę na zakupy sprzętu wojskowego. Zadecydowano o zakupie myśliwców Morane Saulnier MS-406. Na początku zamierzano zakupić 160 myśliwców tego typu, potem liczbę zmniejszono do 120. Do Francji wysłano dwóch polskich pilotów - kpt. Andrzeja Włodarkiewicza i inż. Rolanda Kalpasa, którzy 8 sierpnia 1939 r. zaczęli loty próbne na tych myśliwcach. 10 sierpnia Włodarkiewicz zginął w katastrofie za sterami samolotu, nie wyprowadzając go lotu nurkującego i rozbił się w miejscowości Paleseau w okolicy Paryża. MS-406 ostatecznie nigdy do Polski nie dostarczono. Najmniej 30 z nich wysłano do Turcji (łącznie Turcy dostali 40 maszyn).
Prawdopodobny wygląd Spitfire'a przeznaczonego dla Polski